witajcie Kochani 
po ostatnim wpisie troszkę się u nas pozmieniało 
dostaliśmy powera, troszkę się zaparliśmy i efekty od razu widać 
ale pokolei
w czartek byliśmy w Toruniu,mąż pojechał narozprawę, a my tzn ja i Milenka odwiedziłyśmy ciocię i wujka
było bardzo miło, chociaż krótko! ale za to załatwiłam sobie jakieś roślinki do ogrodu
wujek to zapolony działkowiec,więc na pewno coś mi wyhoduje,a jak nie,to tam u nich na działkach często działkowcy wymieniają się roślinkami,więc może coś i nam skapnie
ja i tak mówiłam,że fajnie by było,jakby na jesień coś zorganizował, bo nie wiem,czy do wiosny dam radę uzbierać kasę na czarnoziem,ale wujek obiecał wcześniej przyjechać i obczaić sytuację-cieszę się tym już teraz
potempojechaliśmy do teściów-teść mizerniutki
też byliśmy tam chwilkę, bo musieliśmy wracać przed 15, żeby nie stać już w korku na most, żeby zdąrzyć odebrać syna z przedszkola!
to był czwartek,oczywiście od środy jedynie syn spał na górze, bo u nas w sypialni wystąpiły problemy z łożem małżeńskim-okazało się, żeten materac co wzięliśmy ze stelarzem nie pasuje do naszego łóżka i materac się bujał na boki
zawsze coś
więc nasze przenosiny musieliśmy przełożyć na później
ale na szczęście w tym sklepie meblowym pracują sympatyczni ludzie, rano przed wyjazdem do Torunia był pan zobaczyć w czym problem, nawet przygotowali stelarz i nowy materac,ale okazało się,że wystarczyło wyciąc kawałek ze środkowej listwy i wszystko zaczęło pasować! więc z piątku na sobotę (11/12.01.13)spaliśmy już w sypialni na nowym
Boszeee ale tam mamy dużo miejsca-bosko się śpi

12.01.13 w sobotę mieliśmy kolęde-księdza przyjmowałam w kuchni
no ale to najładniejsza część domu, więc tam było najlepiej, tym bardziej, że mąż zaczął malować drugi raz salon! na szczęście nowy, młody ksiądz okazał się wyrozumiały i na koniec powiedział, że za rok, jak przyjdzie, będzie już wszystko zrobione
w sobotę mąż dokończył malować salon i zaczął kłaść panele
tyle udało mu się położyćw sobotę :

w sobotę był pan Włodek od elektryki, ale jak zawsze wystąpiły problemy, bo okazało się, że wzięliśmy kupiliśmy nie takie włączniki, bo my wzięliśmy zwykłe,a okazało się, że musimy mieć jakieś krzyżowe i schodowe-więc M. do sklepu elektrycznego podjechał,ale okazało się, że nie mają tyle na stanie i trzeba zamówić, więc kolejna obsuwa
no ale do tego to my już jesteśmy przyzwyczajeni i takie rzeczy nas już nie ruszają
w niedzielę zamiast odpoczywać, dalej M. walczył z panelami w salonie,ale salon skończył! mój i syna udził w tym przedsięwzięciu był taki, że jak mąż pojechał do pracy, to my w tym czasie złożyliśmy choinkę
salon jeszcze zagracony, ale już z panelami:

i jeszcze w niedzielę 13.01.13-to data pierwszego palenia w kominku-ale zrobiło się miło,póki co jesteśmy oczarowani i zachwyceni
palimy od wtedy codziennie
co prawda jeszcze nie mamy skończonej obudowy, ale co tam

w poniedziałek M. skończył kłaść panele na korytarzu na dole-ale zdjęcia niestety chyba nie cyknęłam
dziś M. zrobił sobie wolne, bo go plecy bolą,a miał kłaść panele-jednak nie można zrobić wszystkiego od razu, ale i tak już z tego co zrobiliśmy jestem dumna 
zaraz domek inaczej wygląda w środku
zmykam spać
pozdrawiam :*
Komentarze