dalsze płytkowanie kuchni :)
taki wpis na szybko, bo potem może już wcale nie być na to czasu, a po przeprowadzce pewnie nie od razu będziemy mieli podłączonego neta! ale działamy już w tym temacie, tzn mąż działa jutro też ma podejść pan od anteny satelitarnej
dziękuję wszystkim za słowa otuchy i wsparcia co do naszego domku i przeprowadzki-jak zawsze na WAS można liczyć!
dzisiaj z teściem pomalowaliśmy na dole sufity, oprócz kuchni, bo tam wujek kończy kłaść płytki- na ścianach już jest komplet, a na podłodze zostały mu jeszcze z 3 rzędy i kawałek z rozpoczętego! pewnie dziś kuchnia byłaby skończona, ale wybraliśmy się po brzozę do kominka, jeszcze po drodze staliśmy w mega korku, bo na drodze do Torunia wywalił się tir, w końcu jak się mąż dodzwonił do faceta, to się okazało, że drzewa nie ma i będzie na wieczór, albo na jutro rano a mąż dzwonił do niego w sobotę, żeby uszykował, obiecał że będzie, a tu doopa, nawet nie oddzwonił sam z siebie, żeby poinformować-nie lubię takiego olewatorstwa na razie sobie darujemy tą brzozę, bo już szkoda czasu znów na to tracić- na razie mamy 2m3, więc na początek wystarczy!
a spiżarnia pomalowana została cała, jak zostanie coś płytek z kuchni, to jeszcze tam położymy płytki na podłodze mąż dalej walczy z zaklejaniem luk i szpar w płytach na poddaszu!
a teraz zdjęcia
tak patrzę, że nie zrobiłam zdjęcia dokończonych płytek na ścianach
płytki w kuchni:
mąż w akcji:
ja na wysokościach
i bym zapomniała, dziś się zebraliśmy i wywieźliśmy już całą piwnicę do domku i kolejna partia do wywiezienia czeka już w przedpokoju do zabrania jutro!
spokojnej nocy
i trzymam kciuki za Wasze budowy, wykończeniówki, czy załatwianie formalności