wpis w nowym roku :)
witam noworocznie :)
miałam pisać o swoich zeszłorocznych przemyśleniach
najpierw napiszę o zmianach, jakie na teraz po miesiącu mieszkania wprowadziłabym w Lubczyku:
- okna w kuchni tej samej wielkości, a nie tak jak jest w projekcie tam, gdzie w oryginale jest zlew a ja mam blat, tam jest mniejsze okno, a naprzeciw drzwi większe-teraz zrobiłabym obydwa mniejsze-nawet dobór zazdrosek nie byłby takim problemem, a i ścianka jak byłaby wyżej przy tym większym oknie lepiej będzie jak tam postawi się stolik,
- okno na spoczniku, dałabym nie dachowe, a na ścianie-wejście na dach z wewnątrz przez to okno jest trudne, bo po podniesieniu ściany kolankowej wyszło mocno wysoko!
- okna dachowe dałabym jednak tak jak jest w oryginale, po jednym w każdym pomieszczeniu u góry, bo dają naprawdę dużo więcej światła, a nie były dużo droższe niż normalne!
-okna dachowe mniejszego rozmiaru, bo wstawione były takie jak w oryginale i na szczęście zmnieściły się na styk, a powinny być przeliczone na nową ścianę kolankową, niedopatrzenie KierBuda teraz mam problem z umyciem tych wielkich okien, bo nie sięgam łapką!
- myślę cały czas o ogrzewaniu podłogowym w salonie, szkoda, że tu nie mamy takiego, no ale wtedy może nasz piec by nie dał rady ogrzać, więc na dwoje babka wróżyła-ale powiem, że w kuchni i łazience podłogówka sprawuje się świetnie-dzieciaki mają ciepło w stópki :)
i chyba na razie tyle z moich głębokich przemyśleń i spostrzeżeń nie są to jakieś utrudniające życie problemy, ale teraz pewnie zrobiłabym inaczej i chciałam na to zwrócić uwagę dla kolejnych budujących ten domek!
poza tym z innych przemyśleń i spostrzeżeń, ale to nie pewno nie tylko ja mam takiego typu obserwacje, jak budowa potrafi weryfikować znajomych, rodzinę, przyjaciół-to mnie chyba boli, że Ci, którzy wydawali nam się, że będą nam pomagać, bo sami się oferowali i zapewniali, potem się na nas wypieli-no ale cóż-jak to się mówi "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" i kolejne ostatnio poznane, a jakże przypadło mi do gustu:
i chyba tym zakończę swoje przemyślenia w tym temacie
co więcej bezczelność ludzka nie zna granic-mam tu na myśli próbę kradzieży w święta! nie wspomnę już o tupecie i chamstwie pana ze spanielem
radzę się wszystkim budującym ogradzać jak najprędzej, bo ja cały czas żałuję, że nie mamy nawet zwykłej siatki, no ale może niedługo coś założymy, bo jakoś od tego czasu próby kradzieży, nieswojo się czuję i raz miałam nawet wrażenie, że ktoś podgląda nas przez okno tarasowe na dole a może to już tylko moja obsesja?!
i jeszcze na koniec jedno-jak jeden fachowiec, nie docenia pracy innego fachowca, ani tego, że to czyjść dom, więc wypadałoby zrobić to jak należy, bo przecież my jako inwestorzy nie mamy tego wszystkiego za darmo, a za cięzko zarobione, grube pieniądze i chcemy mieć to zrobione, jak należy-a nie jak człowiek się potem zagłębi, albo ma takiego wujka jak ja, co się troszkę zna na budowlance i pokazuje mi niemałe błędy Bobów, bo jak na metrze, ja mam 6 cm różnicy na podłodze, to chyba coś tu jest nie tak?! no ale tak to już jest KierBud, sam ich polecił, sam ich nie dopilnował, ja niby pilnowałam, ale się nie znam i koło się zamyka-więc niestety, ale domu nie mam idealnego, mimo, że na pierwszy rzut oka, wydaje się, że jest ok! i nie ma co za bardzo ufać fachowcom, czy to z rodziny (bo oni i tak robią po swojemy, a nie dla siebie), czy polecanym, czy znajomym, każdy robi wszystko raz, dwa na łapu capu, żeby zgarnąć kasę i lecieć dalej-a ty martw się później, co z tym zrobić dalej
ale, żeby nie było tak źle jak tu piszę, to i tak cudnie się mieszka we własnym domku, czasem się zastanawiam, czemy nie miałam na początku tego uczucia, że jestem gdzieś na wczasach, a nie we własnym domu-od razu czułam się tu jak u siebie! jedynie cały czas czuję motylko w brzuchu, jak jadę samochodem nową trasą do domu i wjeżdżamy w ulicę na osiedle i Wam z całego serca życzę tylko takich pozytywnych wrażeń, przeżyć, uczuć! bo chyba w tym jest cała przyjemność zamieszkania we własnym gniazdu, aby było miło, przytulnie, CIEPŁO i rodzinnie-reszta, jest tylko resztą, no i żeby zdrowie dopisywało
jeszcze raz najlepszego w tym szczęśliwym 2013 roku